poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Stefan w Katowicach!

Kolejna garść festiwalowych informacji za nami. Dziś chciałbym głównie skupić się na kolejnym wykonawcy z cyklu: "Legendarny zespół gra legendarną płytę". W zeszłym roku mieliśmy Aptekę i Voo Voo, a dziś przyszedł czas na zespół Bielizna i ich najlepszą i najbardziej zasłużoną płytę: Taniec lekkich goryli. Do zespołu i płyty mam stosunek zdecydowanie emocjonalno - sentymentalny. Jako fizyczne ucieleśnienie tego nagrania od zawsze pamiętam kasetę kolegi Karola L. - zawsze zakurzoną, od zawsze poplamioną i  bez okładki, jeżdżącą po wszystkich kolejnych stancjach. Na jakiś długi czas przejąłem ją nawet na użytkowanie, ale potem ją oddałem i pewnie do dziś gdzieś tam leży i znowu nikt o nią nie dba:) W każdym razie jeśli ktoś nie zna, albo zna trochę - posłuchać trzeba bo warto. 


Z innych zespołów dziś ogłoszonych na pewno trzeba zwrócić uwagę na kolejny z cyklu: "znaczących zespołów w świecie alternatywnej muzyki": zespół Low. Do przesłuchania uznawana za ich najlepszą, płyta o przyjemnie brzmiącej nazwie: Things We Lost in the Fire


Póki co słuchamy płyt i czekamy na lato kiedy pod sceną wspólnie odśpiewamy i odtańczymy "Kołysankę dla narzeczonej tapicera" czy też "Krótką Przygodę Z Człowiekiem, Który Obiecywał Wykładzinę Podłogową"

4 komentarze:

  1. nareszcie coś przypadło do gustu :) niestety radio w mondejo nie czyta cd-r ;(
    wykonanie "taniec lekkich goryli" bielizny stawiam na równi z bigcycem. dawaj więcej takich.
    pozdrawiam. Prz

    OdpowiedzUsuń
  2. Klaus Mitffoch - Klaus Mitffoch
    armia - legenda
    kobranocka - sztuka jest skarpetką kulawego
    piersi - piersi

    podobna stylistyka, podobne czasy i podobny ciężar gatunkowy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli kabaret sentymentalny tez jest dopuszczony na off
    kobranocka już chyba nie przejdzie ze względu na braki techniczne

    ale ale
    zespół Kury chyba wymaga również komentarza
    pozdr
    Karol L

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam problem z "dziejowością" polovirusa, to chyba przez to, że zostałem "skażony" ich pierwszą płytą - która była z kompletnie innej bajki....

    OdpowiedzUsuń