W dzisiejszym odcinku naszego cyklu zaprezentuję czy też raczej zarekomenduję państwu kilka pozycji z pogranicza muzyki gitarowej i elektronicznej. Po wczorajszych zapowiedziach w audycji GH+ zaczniemy od przedstawienia kuratora sceny eksperymentalnej jednego z
festiwalowych dni - Christiana Fennesza lub po prostu Fennesza. Pomysł wydaje się trafiony, zaproszeni goście - muzycy i showmani - również.
Oto najsłynniejsza płyta Fennesza z 2001 roku - nie z żadnego pogranicza jak napisałem we wstępnie - po prostu elektronika w postaci czystej lub jeszcze lepiej - jak określił to wczoraj GrzegorzH - "elektroniczny minimalizm"
Fennesz - 2001 - Endless Summer
W podobnych rewirach obraca się polska zeszłoroczna propozycja warszawskiej grupy Kirk czyli demoniczna dziewczynka w stroju komunijnym na okładce, zresztą klimat najlepiej opisują sami: "Mówiono o wszystkim - o Bogu, o śmierci, o zbyt ciepłej wódce. Ważniejsze od słów było ich brzmienie. Czyste, nieskażone oczywistością. Pełna improwizacja"
Kirk - 2011 - Msza Święta w Brąswałdzie
Dodatkowo, fakultatywnie, dla uczniów zainteresowanych oceną celującą na semestr polecam jeszcze kilka ciekawych zeszłorocznych pozycji (wszystkie płyty wysoko notowane w podsumowaniach rocznych):
Ty Segall - 2011 - Goodbye bread - czyli sympatyczny pies z okładki
Kurt Vile - 2011 - Smoke Ring for my Halo - czyli płyta syna fanów pewnego niemieckiego kompozytora
Battles - 2011 - Gloss drop - tutaj nie udało mi się wymyślić żadnej ciekawej puenty
Jeszcze kilka płyt i będziemy zupełnie na bieżąco, wtedy możemy skupić się bardziej na śmiesznych anegdotach i historiach z morałem. Skądinąd wiem, że wśród czytelników rasowych gawędziarzy nie brakuje - scena jest duża, pomieścimy się wszyscy:)
W kolejnych wejściach będzie coś dla fanów ostrzejszego grania i muzyki polskiej, trudno jednak powiedzieć kiedy dokładnie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz